(1)
Górnik Zabrze (10-5-3 39-26) podejmie (9)
Lechię Gdańsk (6-5-7 26-27). Gdy w Gdańsku padał w pierwszym meczu remis (1-1), był to sukces gości, którzy jako beniaminek byli niewiadomą, a
Lechia miała mocarstwowe plany. Początkiem grudnia to
Górnik jest rewelacją rozgrywek, a
Lechia już zdążyła zmieć trenera. Jakiś efekt to dało, niemniej po wygranych z Arką i Wisłą, przyszło sprowadzenia na ziemie w Krakowie z Pasami (1-2), w ostatnim meczu u siebie udało się ograć Śląsk (3-1), dzięki trafieniom braci Paixao. I będą one potrzebne, jeśli
Lechia myśli o ugraniu tu punktów (6-3-0 23-11), a ostatnimi ofiarami zabrzan był Lech i Jagiellonia, którzy przegrali po 1-3. Styl
Górnika jest znany, niezwykle ofensywny, przez co ten zespół traci też sporo bramek, a fakt, że
w 18 meczach zanotowali aż 15 BTS (83%) ma swoją wymowę. Lechia nieźle czuje się na wyjazdach w tym sezonie (3-2-4 10-10), być może presja jest mniejsza. Trzy ostatnie mecze Górnika z
Lechią kończyły się 1-1, czy ponownie nastąpi podział punktów? Tego nie podejmiemy się osądzać, ale bramkowy rezultat końcowy wydaje nam się po raz kolejny właściwą opcją do gry w meczu
Górnika.
W skali jesieni 2017 roku zdecydowanie więcej razy po końcowym gwizdku było powodów do radości niż smutku (15/18) przy tym zakładzie. Kurs oferowany przez
Totolotka wydaje się dalej atrakcyjny na takie zdarzenie - przy częstotliwości jego trafienia w tych rozgrywkach, do tej pory.