W East Sussex (18) Brighton (0-0-1 0-2) podejmie (7) Manchester United (1-0-0 2-1).

Ryan - Bernardo, Dunk, Duffy, Montoya - March, Bissouma, Stephens, Jahanbakhsh - Groß - Murray

Gea - Shaw, Lindelöf, Bailly, Young - Pogba, Pereira, Fred - Sánchez, Lukaku, Mata

Gospodarze polegli na inaugurację w Watford (0-2) po słabym meczu, natomiast narzekający na wszystko Mourinho skasował niejako tradycyjnie mecz otwierający sezon kolejną wygraną (2-1). Czerwone Diabły nie wyglądały oczywiście przekonująco, ale były skuteczne, a gdyby nie małe gapiostwo de Gei w końcowych sekundach skasowałby kolejne czyste konto. Sporo kontuzji w United, ale też do odpowiedniej formy fizycznej zdaje się wracać Romelu Lukaku, który zmienił Rashforda tydzień temu. Ciekawe, czy ruch z opaską kapitańską dla Pogby coś zmieni, bo ciągle sprawa jego transferu jest sprawą otwartą.  Mourinho robi atmosferę jaką robi, ale nie można nie odnieść wrażenia, że zobaczymy znowu jego zespół cierpiący w stylu gry, ale pragmatyczny i skuteczny. Zwłaszcza, że Brighton na tle Szerszeni wypadło bardzo słabo nie oddając nawet celnego strzału na bramkę rywala. Mou ma tutaj coś do udowodnienia po (0-1) w poprzednich rozgrywkach.